W Poleskim Parku Narodowym tej zimy temperatura tylko jednej nocy spadła do minus 21 stopni Celsjusza. Problemem nie jest jednak mróz czy brak pożywienia, ale kłusownicy
– Dokarmiamy jedynie ptaki – mówi Andrzej Różycki z Zespołu ds. Edukacji i Udostępniania Parku. – Z naszej „stołówki” korzystają sikorki, wróble, mazurki, kwiczoły, paszkoty, jemiołuszki. Na zimę przyleciały do nas także skowronki górniczki, które na czas zimy zastąpiły skowronki polne i borowe.
Przy niskich temperaturach i niezbyt dużej pokrywie śniegu zwierzęta mają łatwy dostęp do pokarmu.
– Świadectwem tego, że w warunkach surowej zimy zwierzęta zaczynają czuć się zagrożone jest to, że w poszukiwaniu żywności i wody zaczynają podchodzić do ludzkich siedlisk – tłumaczy Radosław Olszewski, kierownik Ośrodka Hodowli Zwierząt w PPN. – Decydujemy się je dokarmiać dopiero w czasie długotrwałych mrozów. Jesteśmy na to przygotowani. Póki co sarny, jelenie czy łosie powinny radzić sobie same.
Pracownicy parku karmią jedynie swoich podopiecznych przebywających w ośrodkach rehabilitacji zwierząt w Starym Załuczu i Zawodówce. Opieką objęli też dwa bociany, które zimują w sąsiedztwie gospodarstw.
– Te ptaki bytują w swoich gniazdach, nie dają się złapać, a pod budynki podchodzą z nadzieją, że trafi im się tam coś do zjedzenia – dodaje pan Radosław. – Zazwyczaj gospodarze nie są na to obojętni i starają się pomagać bocianom. My ze swojej strony przywozimy im mielone mięso, aby mieli czym karmić boćki.
Olszewski podkreśla, że bociany są mięsożerne, a więc na pewno nie należy dawać im np. chleba. A jeśli mięso, to nieprzetworzone i bez jakichkolwiek przypraw. W przeciwnym razie można ptakom jedynie zaszkodzić.
Chociaż zima nie sprzyja kłusownikom, bo pozostawiają na śniegu ślady, to nie wszyscy rezygnują z polowań. Niedawno strażnicy 200 m od granicy parku znaleźli dwa zastrzelone byki. Miały odcięte głowy z wieńcami.
– Na szczęście z roku na rok problem z kłusownikami jest coraz mniejszy – mówi Paweł Stolarczyk, komendant straży parku. – Jeszcze 10–15 lat temu zdejmowaliśmy w ciągu roku po kilkaset wnyków. Obecnie już tylko kilkadziesiąt. Kłusownictwo z bronią palną zdarza się sporadycznie, zwykle nie w samym parku, ale na jego obrzeżach.
Znacznie większym problemem jest mocno zakorzenione w miejscowej tradycji kłusownictwo rybackie.
– Wciąż wybieramy z wody duże ilości sieci zastawianych przez kłusowników, a także więcierzy i używanych zimą samołówek nazywanych kozulami – dodaje komendant. – To wpuszczane do wody przez wydrążony otwór w wodzie kotwiczki z żywą przynętą. Ostatnio na jeziorze Łukie koło Starego Załucza wyjęliśmy z wody 25 takich samołówek.
W ciągu roku strażnicy przejmują około 100 kłusowniczych więcierzy i sieci. Jedna z zarekwirowanych sieci miała długość 1,5 km.
Ferie w parku
Poleski Park Narodowy ma specjalną ofertę na czas ferii. Zaprasza do swojego Ośrodka Dydaktyczno-Administracyjnego w Urszulinie na „Zimę w Parku”. Zajęcia edukacyjne w ramach dni otwartych PPN zaplanowano w dniach 23–27 stycznia w godzinach od 9.30 do 14.
W ramach zajęć przewidziano prelekcje o tematyce przyrodniczej, warsztaty plastyczne i teatralne, konkursy, zabawy integracyjne oraz 25 stycznia wizytę w Roztoczańskim Parku Narodowym. Organizatorzy przypominają o zabraniu obuwia na zmianę i ciepłych ubrań, gdyż część zajęć może odbywać się na zewnątrz. Na wszystkie zajęcia wstęp wolny.
Więcej informacji zainteresowani otrzymają dzwoniąc na numer telefonu Zespołu ds. Edukacji i Udostępniania PPN (82) 5713071 w. 43.